Idioma Origen:
Czego by?my nie robili zawsze ponad maximum
Co by?my nie robili zawsze 110%
Nic ponad nasze si?y, od s?owa do czynu
Wy?sza szko?a ?ycia, pierdolony docent
Czego by?my nie robili zawsze ponad maximum
Co by?my nie robili zawsze 110%
Bilans dodatni, nie znamy s?owa minus
Idziemy na front, zbieramy pracy owoce
Robi? swoje konsekwentnie nad przegranym nie zap?acze
Ty mi nie miej tego za z?e bo nie potrafi? inaczej
Moi s?uchacze to wiedz? wychowa?a mnie ulica
Gdzie patentów ani stylu nigdy si? nie zapo?ycza
I niewa?ne jest kolego czy to wioska czy Ursynów
Bez ?adnego odpuszczania musisz da? z siebie maximum
My przechodzimy do czynów i nie s?uchamy debili
Gdyby nie taka postawa pomy?l gdzie by?my dzi? byli
Nie potrzeba mi promili tylko mikrofon i g?o?nik
Ju? bez tego czuje w ustach pieprzony posmak pewno?ci
Bez lito?ci nios? ogie? no i wersy ?atwopalne
I nie poddam si? bez walki bo to jest niewybaczalne
Ja gram w to bo dobrze znam to t? p?ytk? shampoo
Wje?d?am na chodnik zawodnik wraz z Kontraband?
Fabu?a tarantino na drodze karambol
?ycie po ?yciu w ukryciu chc? zwin?? banknot
To cecha dla ulic kiedy tracisz puls sprawd? to
Monster nosferatu symfonia grozy idzie w pa?stwo
68 200 Mafatih Fidel Castro
To musi si? uda? w mroku drog? widz? jasno
Proceder z ca?? klik? gdzie stres nie da ci zasn??
Chce zgasn?? Mojry mój ryj brudne miasto
Ponad maximum ostry #Tabasko
Cudowny dzieciak klucz do drzwi pod wycieraczk?
Kiedy chwytam za mikrofon scena pulsuje do bitu
Mam 200% rapu i to pro?ciutko z chodników
W?ród takich zawodników ?e nagrywa? to tu zaszczyt
Ale ?eby tu dotrze? nie musia?em si? p?aszczy?
Serce g?odne walki w tych linijkach to s?ycha?
Mo?e w?a?nie dlatego za to kocha mnie publika
Niepokorny Micha? rozwój od ma?olata
?eby kiedy? tu dotrze? i w?a?nie jak teraz lata? ajj
Od ma?olata zawsze ponad maximum
Dzi? studio k??by dymu w ko?cu id? do czynów
Rozgniot? skurwysynów jak 300 spartan
Nie mam na kogo liczy? to te? nie licz? na farta
Rap opanowa? miasta raz dwa pierdoli? media
To g?osy ludzi którzy ?yj? tu na tych osiedlach
Nadal to waga ci??ka dzieciak Hip Hop Champions
Ponad maximum stylu Popek Kontrabanda bierz to
Twarda szko?a ?ycia ka?dy z nas w niej tu jak prymus
D?wiga ?ycie na barach to znak tego teamu
Do utraty tchu ostatniej kropli krwi tak synu
Zawsze ponad maximum u nas to jest jak przymus
Wasze opinie to ma?o nam si? przydaje
A recenzje kijowoków dyndaj? nam ko?o jajec
S?owo cia?em si? staje nikt tu nie poddaje si? nigdy
Trudno tu nie oszale? los to chujograjec perfidny
Nieraz urz?dza si? krwawy karnawa?
Zawsze ponad maximum nigdy si? nie poddawaj
To nie zmienna zasada to jak s?ówka nie dawa?
Charaktery ukszta?towane ?e nawet mucha nie siada
Wypruwaj? sobie flaki wiara w Boga t?umi ból
Ludzie do?? maj? tu ?ycia i spierdalaj? w pizdu
Jak mi?so armatnie rozpierdala Ciebie w pó?
B?dziesz harowa? jak wó? i wszystko strzeli chuj
?yjemy jak w matrixie wci?? kontroluj? nas
?yjemy na kredycie ca?e ?ycie sp?acasz hajs
Wasze dzieci Boga z g?odu zaczynaj? kra??
Przemoc narkotyki od najm?odszych lat
Nie zapewni Ci lepszego ?ycia kaczor czy donald
Licz tylko na siebie brat a nie w puste s?owa
Bieda jak skurwysyn na popraw? nie masz szans
Zak?adaj kominiare krzycz kurwo dawaj hajs!
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
Idioma Destino:
Czego by?my nie robili zawsze ponad maximum
Co by?my nie robili zawsze 110%
Nic ponad nasze si?y, od s?owa do czynu
Wy?sza szko?a ?ycia, pierdolony docent
Czego by?my nie robili zawsze ponad maximum
Co by?my nie robili zawsze 110%
Bilans dodatni, nie znamy s?owa minus
Idziemy na front, zbieramy pracy owoce
Robi? swoje konsekwentnie nad przegranym nie zap?acze
Ty mi nie miej tego za z?e bo nie potrafi? inaczej
Moi s?uchacze to wiedz? wychowa?a mnie ulica
Gdzie patentów ani stylu nigdy si? nie zapo?ycza
I niewa?ne jest kolego czy to wioska czy Ursynów
Bez ?adnego odpuszczania musisz da? z siebie maximum
My przechodzimy do czynów i nie s?uchamy debili
Gdyby nie taka postawa pomy?l gdzie by?my dzi? byli
Nie potrzeba mi promili tylko mikrofon i g?o?nik
Ju? bez tego czuje w ustach pieprzony posmak pewno?ci
Bez lito?ci nios? ogie? no i wersy ?atwopalne
I nie poddam si? bez walki bo to jest niewybaczalne
Ja gram w to bo dobrze znam to t? p?ytk? shampoo
Wje?d?am na chodnik zawodnik wraz z Kontraband?
Fabu?a tarantino na drodze karambol
?ycie po ?yciu w ukryciu chc? zwin?? banknot
To cecha dla ulic kiedy tracisz puls sprawd? to
Monster nosferatu symfonia grozy idzie w pa?stwo
68 200 Mafatih Fidel Castro
To musi si? uda? w mroku drog? widz? jasno
Proceder z ca?? klik? gdzie stres nie da ci zasn??
Chce zgasn?? Mojry mój ryj brudne miasto
Ponad maximum ostry #Tabasko
Cudowny dzieciak klucz do drzwi pod wycieraczk?
Kiedy chwytam za mikrofon scena pulsuje do bitu
Mam 200% rapu i to pro?ciutko z chodników
W?ród takich zawodników ?e nagrywa? to tu zaszczyt
Ale ?eby tu dotrze? nie musia?em si? p?aszczy?
Serce g?odne walki w tych linijkach to s?ycha?
Mo?e w?a?nie dlatego za to kocha mnie publika
Niepokorny Micha? rozwój od ma?olata
?eby kiedy? tu dotrze? i w?a?nie jak teraz lata? ajj
Od ma?olata zawsze ponad maximum
Dzi? studio k??by dymu w ko?cu id? do czynów
Rozgniot? skurwysynów jak 300 spartan
Nie mam na kogo liczy? to te? nie licz? na farta
Rap opanowa? miasta raz dwa pierdoli? media
To g?osy ludzi którzy ?yj? tu na tych osiedlach
Nadal to waga ci??ka dzieciak Hip Hop Champions
Ponad maximum stylu Popek Kontrabanda bierz to
Twarda szko?a ?ycia ka?dy z nas w niej tu jak prymus
D?wiga ?ycie na barach to znak tego teamu
Do utraty tchu ostatniej kropli krwi tak synu
Zawsze ponad maximum u nas to jest jak przymus
Wasze opinie to ma?o nam si? przydaje
A recenzje kijowoków dyndaj? nam ko?o jajec
S?owo cia?em si? staje nikt tu nie poddaje si? nigdy
Trudno tu nie oszale? los to chujograjec perfidny
Nieraz urz?dza si? krwawy karnawa?
Zawsze ponad maximum nigdy si? nie poddawaj
To nie zmienna zasada to jak s?ówka nie dawa?
Charaktery ukszta?towane ?e nawet mucha nie siada
Wypruwaj? sobie flaki wiara w Boga t?umi ból
Ludzie do?? maj? tu ?ycia i spierdalaj? w pizdu
Jak mi?so armatnie rozpierdala Ciebie w pó?
B?dziesz harowa? jak wó? i wszystko strzeli chuj
?yjemy jak w matrixie wci?? kontroluj? nas
?yjemy na kredycie ca?e ?ycie sp?acasz hajs
Wasze dzieci Boga z g?odu zaczynaj? kra??
Przemoc narkotyki od najm?odszych lat
Nie zapewni Ci lepszego ?ycia kaczor czy donald
Licz tylko na siebie brat a nie w puste s?owa
Bieda jak skurwysyn na popraw? nie masz szans
Zak?adaj kominiare krzycz kurwo dawaj hajs!
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]